602 876 051 | mail:jacek_staniszewski@skolio.pl
Czym jest duchowość?
Mając mgliste pojęcie na temat własnej duchowości zamknięci jesteśmy w granicach zwierzęcych popędów. Odsłaniając w opisie duchowość mogę bardziej zrozumieć funkcje ciała, zachowania, siebie. Będzie nam łatwiej pracować z ciałem kiedy zrozumiemy czym jest duchowość i jak odróżnić ją od funkcji cielesnych. Czy duchowość jest jakimś oddzielnym bytem, jakimś duszkiem? Czy też duchowość jest swoistą funkcją poznawczą człowieka, która umożliwia kształtowanie zachowań typowo ludzkich.
Przedstawię koncepcję człowieka. Specjalnie nie piszę „holistyczną” gdyż pojęcie to zamula to co samo chce przedstawić.
Struktura psycho-fizyczna- duchowa człowieka
Człowiek żyje w dwóch światach. Pierwszy związany jest z jednością psychofizyczną i jej funkcjami, drugi związany jest z duchowością i jej funkcjami. Ciało oraz jego funkcje zostało przedstawione w „Filozoficzny aspekt ciała człowieka”. Wiemy, że człowiek ma ciało. Ciało ma swoją fizjologię, której towarzyszą cały czas różne popędy oraz stany psychiczne. W mózgu znajdują się ośrodki: zmysłów, emocji psychicznych, wyobraźni, inteligencji, (teraźniejszość), pamięci (przeszłość) oraz „chceń” – potrzeb (przyszłość). W szczególności inteligencja zawsze nakierowana jest na osiągnięcie celu. Chcenia – potrzeby determinowane są fizjologią, która „chce” czegoś od nas. Prosty przykład – mówimy „chce mi się jeść”, ale w rzeczywistości to komórki naszego organizmu potrzebują energii. To one powinny powiedzieć „chcę jeść”. Mówimy „chcę zobaczyć film” ale to komórki mózgu potrzebują bodźców, by wydzielić odpowiednie substancje w mózgu i spowodować u nas wysublimowany rodzaj wrażeń psychicznych. Popędy pomagają nam sterować tymi procesami. Mówimy też: „źle się czuję psychicznie” ale de facto to subiektywne wrażenie tego co dzieje się w obrębie ośrodków w mózgu i jego neurofizjologii. Mówimy: „wykonuję ćwiczenia” ale to nie my lecz cały skomplikowany mechanizm fizjologiczny rządzi tym procesem. Przedstawiamy dziecku jakąś zasadę dobrego zachowania i nie jesteśmy świadomi, że zasada ta to efekt intelektu, który nie ma nić wspólnego ze światem wartości, lecz społeczno-kulturową funkcją naszego mózgu, jak u zwierząt… Nakierowani jesteśmy na eksponowanie w dziecku pozytywnych emocji, nie zdając sobie sprawy, że emocje, oprócz rozwoju stanów psychicznych, nie rozwiną w nim człowieczeństwa i ludzkich zachowań. Wydaje nam się, że sposób na wychowanie dziecka to wtłoczenie do intelektu wiedzy, zasad postępowania, ale to nieprawda. Ani w intelekcie ani w rozumie nie znajdują się „wzorce postępowania ludzkiego”. Mówimy nieadekwatnym językiem, gdyż te pojęcia czasami nijak się mają do struktury cielesno-psycho-duchowej człowieka.
Odpowiedniki po stronie psychofizycznej i duchowej
- Intelektowi (funkcje mózgu nakierowane na świat empiryczny, przedmioty zmysłowe, pojęcia empiryczne) odpowiada rozum (funkcje mózgu nakierowane na świat nieempiryczny, przedmioty niezmysłowe, pojęcia nieempiryczne).
- Zmysłowe stany psychiczne (emocje, przeżycia, wzruszenie, oburzenie, podniecenie, nastroje, inne) odpowiadają duchowemu sercu (duchowa miłość). Emocje powstają na bazie fizjologii, ale mogą też być przyczyną różnych zachowań, które nie mają nic wspólnego z zachowaniami wartościowymi. Mogą za to podpadać pod normy społeczne, które są użyteczne i zmienne kulturowo. Temperament człowieka decyduje o przebiegu pojawiania się emocji. Duchowe serce jest jedyną władzą zachowań wartościowych.
- Zwierzęcym popędom (fizjologicznym, psychospołecznym, kulturowym potrzebom) odpowiada duchowa wola (ludzkie chcę). Zwierzę nie może chcieć, gdyż zwierzę tylko potrzebuje. Potrzeby dążą do ich zaspokojenia a wola dąży do zaprezentowania duchowego dobrostanu wartości danego człowieka w zachowaniu ludzkim w danej sytuacji. (Czy sędzia w sądzie kieruje się wartościami czy popędami (wiedzą wygenerowaną przez intelekt w wyniku pobudzeń popędowych?).
Duchowość potocznie rozumiana
Teiści uznają duchowość człowieka. Jej podstawą jest religia. Wiara umożliwia uznanie bytu duchowego, który nie jest ciałem. Dusza mieszka za życia w ciele. Dusza kieruje życiem zgodnie z normami religijnymi. Miarą duchowości jest wiara w Boga oraz kierowanie się słowem bożym. Wiara pozwala na uśpienie umysłu, który nie potrzebuje pytać o duchowość człowieka, gdyż wszystko jest już powiedziane w Piśmie Świętym i przykazaniach. Przez wiarę człowiek poznaje Boga.
To, że człowiek może mieć sferę duchową jest negowane przez ateistów. Istnieje tylko to co może być spostrzegane zmysłami. Człowiek to jego ciało. W ten sposób ateiści redukują swoje istnienie do sfery zwierzęcych popędów, często nie uświadamiając sobie tego. Próbują przekroczyć granicę nietolerowanej przez siebie zwierzęcości, powołując się na kulturowy aspekt ich życia: wychowanie, wykształcenie, normy etyczne, życie zgodne z odkryciami psychologii czy nauk empirycznych. Jednakże kultura, której źródło leży w ludzkiej psychice, nie może być czymś innym jak wysublimowaną formą umysłu zwierzęcego. Człowiek różni się wówczas od zwierzęcia jedynie innym stopniem rozwoju umysłu od-zwierzęcego.
Człowiek różni się od zwierzęcia sferą funkcji niezwierzęcych
Człowiek odkrywa duchowość przez całe swe życie. Człowiek uduchowiony kieruje się duchowością bez użycia wskazówek czy norm, w tym nakazów religijnych. Normy (w tym normy etyczne) mają swoje źródło w konwencji społecznej, ustanowionej w zależności od warunków społecznych w danym okresie.
Duchowość jest rzeczywistą funkcją umysłu człowieka a nie urojoną, fikcyjną czy religijną
Duchowy człowiek to człowiek kierujący się zasobami duchowymi swego ducha, człowiek zwierzęcy to człowiek kierowany zasobami zwierzęcych popędów.
Postacie duchowości człowieka
Duchowość w człowieku ujawnia się w postaci:
rozumu. Zwierzęcy umysł człowieka to intelekt, który poznaje to co zjawiskowe. Intelekt w działaniu korzysta z inteligencji. Rozum nie jest intelektem. Dlatego nieprawdziwa jest definicja człowieka „człowiek to zwierzę rozumne”. Rozum człowieka poznaje duchowe wartości w świecie pozazmysłowym. Formą tego poznania jest refleksja, kontemplacja, samoświadomość. Poznanie duchowe nie potrzebuje zmysłów. Intelekt poznaje tylko to co zmysłowe.
woli. Zwierzęcość człowieka to popędy, potrzeby, emocje psychiczne nakierowane na ich zaspokojenie. Psychofizyczny człowiek nie posiada woli, gdyż popędy narzucają mu „wolę swojej fizjologii” (coraz więcej faktów naukowych o tym świadczy). Wola niczego nie rozumie a rozum niczego nie może chcieć. Pęd do estetyki lub strach przed bólem traktują ciało jako jedynie użyteczny przedmiot. Rozpoznając wartości człowiek duchowy traktuje swe ciało tak by służyło mu do realizacji wartości w świecie, który ma.
duchowego serca. Sfera odtwórczych emocji psychicznych to skutek stanów fizjologicznych organizmu. Nie ma emocji bez procesu fizjologicznego. Człowiekiem duchowym kieruje wola przepełniona duchowym sercem. Uczucia duchowe otwierają duchowe serce na realizację kolejnych wartości.
Człowiek jako zwierzę zachowuje się tak, jak nakazują mu jego popędy. Wówczas to nie człowiek chce lecz coś w nim „chce”. Ale człowiek jako istota duchowa może kierować swoim życiem wedle wartości duchowych, które obce są zwierzęciu. Człowiek popędliwy nie zna wartości więc na ich podstawie nie może zachować się wartościowo. Nie potrafi też rozpoznać wartości w działaniu człowieka duchowego. Oceniając czyn wartościowy człowieka duchowego miarą swoich popędów doprowadza do absurdu swoją ocenę. Jakby ślepiec oceniał barwę koloru za pomocą dźwięku. Miarą popędu jest jego użyteczność, niewrażliwa na wartości. Im lepszy skutek jakiegoś zachowania od-zwierzęcego tym skuteczniejszy popęd.
Człowiek uduchowiony żyje w świecie wartości, który ma. Miarą wartościowania jego czynów jest duchowa wartość. Dzięki temu człowiek uduchowiony wykracza poza stany biologiczne i stany psychologiczne. Duchowość powoduje uwolnienie się od tego co w człowieku zwierzęce, psychosomatyczne. Duchowość daje człowiekowi wolność. „Ja chcę” popędowego człowieka nie ma nic wspólnego z ludzką wolnością. Zwierzęce „chcę zrealizować potrzebę fizjologiczną” źródłowo nie różni się od „chce pójść do teatru”. Pęd do realizacji potrzeb fizjologicznych i pęd do przeżycia intelektualnych uniesień to wciąż pęd. Emocje pozytywne i emocje negatywne, jakie odczuwa zwierzę lub człowiek nierozerwalnie związane są z popędami więc w tym sensie człowiek nie różni się od zwierzęcia.
Człowiek jest istotą zwierzęco – duchową
Z jednej strony woli człowieka duchowego bezustannie towarzyszą popędy z drugiej. Popędowe życie człowieka tylko z pozoru daje poczucie dokonanego wyboru. Tylko intencja duchowa odsłania ludzką wolność w chwili urzeczywistnienia wartości pozytywnych lub wartości negatywnych. Konfrontacja woli z popędami może przybierać postać walki z nimi (wówczas tylko wola wzmacnia popędy). Człowiek nie wygra z popędami, lecz może wykorzystać energię skrytą w popędach na działania ludzkie, gdyż tylko człowiek może powiedzieć „nie!” popędom).
Zwierzęca strona człowieka żyje w środowisku popędów , które sterują człowiekiem poza jego rozumem, wolnością i miłością. Stanom psychicznym jak i stanom intelektualnym zawsze towarzyszą popędy. Potrzeba komfortu psychicznego wychodzi ze zwierzęcych popędów. Potrzeby intelektualne wychodzą ze zwierzęcych popędów. By człowiek realizował wartości potrzebne jest „czucie serca”. Poznane wartości mają istotny wpływ na formowanie charakteru osoby ludzkiej oraz na jej moralną postawę. Dobro oraz zło w człowieku nie jest wyprowadzone z rozumu a z ludzkiego serca. Przekonanie „tak właśnie należy czynić jak podpowiada rozum” opiera się na braku zrozumienia relacji jakie zachodzą między rozumem – wolą – duchowym sercem. Tak jak rozum nie widzi wartości tak serce nie poznaje bytu. Jedynie ludzie o „wielkim sercu” mogą poznawać wartości pozytywne w aktach miłości. Negatywne pobudzenie serca w świecie duchowym, który ma, przejawia się w akcie nienawiści (osoba zdradzona, pokrzywdzona, okradziona nie odpowiada za to jak się czuje, lecz przyczyna tego jak się czuje, może prowokować jej serce do odkrywania wielu negatywnych wartości: pogardy, zemsty). Nienawiść nie jest stanem psychicznym lecz stanem ducha. Człowiek o „małym sercu” będzie doznawał negatywne pobudzenia, będzie z łatwością sięgał do poznania wartości negatywnych. Człowiek, którego serce przepełnione jest wartościami negatywnymi może kraść, ranić, zabijać. Tylko człowiek o „wielkim sercu” pod wpływem negatywnych przeżyć nie doznaje negatywnych pobudzeń serca, choć jego psychika doświadczyła negatywnych emocji. Nawet popędy nie mają tak wielkiej siły jak człowiek o „złym sercu”. W tym sensie ludzie o „złym sercu” stanowią większe zagrożenie (także dla siebie) niż ludzie, którzy żyją wyłącznie popędami, gdyż energia popędów wykorzystana będzie do realizacji negatywnych wartości. Człowiek, który realizuje wartości pozytywne pośrednio unika wartości negatywnych.
Pobudzenie serca odpowiada psychicznym emocjom, lecz nimi nie jest, podobnie jak duchowy rozum nie jest psychicznym intelektem, a duchowa wola nie jest zwierzęcą psychiką.
Człowiek umniejszą swoją duchowość przez rozwijanie:
- praktycznej inteligencji (nakierowanej na osiągnięcie celu przy wykorzystaniu umiejętności technologicznych i umiejętności zawodowych). Wyniki badań naukowych oraz ich technologiczne osiągnięcia często prowadzą człowieka do zanegowania jego człowieczeństwa.
- sfery psychicznych emocji. Rozwijanie psychicznych emocji i psychicznych potrzeb w dziecku, w szczególności przez psychologów oraz przez rodziców wychowujących dzieci w oparciu o teorie psychologiczne z góry eliminuje możliwość kształtowania duchowości w dziecku). Człowiek, którego sfera duchowa nie jest rozwinięta, jest działany przez automatyczne mechanizmy psychomotoryki. Człowiek duchowy ma głębokie poczucie wolności.
- sfery zmysłowej. Przy mocnych pobudzeniach zmysłowych (cielesnych, wzrokowych, słuchowych, itd., blokowana jest sfera duchowa.
- sfery popędów. Zasady etyczne (nakazy, zakazy, normy) maja zawsze kontekst potrzeb psychospołecznych, natomiast tylko duchowe wartości wyznaczają grunt dla moralności osoby.
Czym jest wartość?
Wartość to wzorzec człowieka duchowego intencji oraz zachowania. Istnieją wartości pozytywne i negatywne. Człowiek duchowy kieruje się wartościami (a nie potrzebami, normami, emocjami, inteligencją, wiedzą, popędami). Wartości mają jedynie jakość (stąd są duchowe). Wartości ustawione są w hierarchii, którą człowiek tworzy w okresie swojego życia.
Rozwój duchowy nakierowany jest najpierw na rozpoznanie w sobie wartości. Zachowania dobre to takie, które realizują wartości pozytywne i odwrotnie.
Myślenie sercem (a nie rozumem) jest sposobem na poznanie m.in. wartości takich jak:
dobrotliwość – złośliwość
uczciwość – nieuczciwość
sprawiedliwość – niesprawiedliwość
godność – pogarda
wolność – zniewolenie
szlachetność – podłość
szacunek – lekceważenie
życzliwość – niechęć
szczodrość – chciwość
pokora – pycha
solidarność – dominowanie
Wartości rozpoznawane są nie przekazem intelektualnym lecz w akcie kontemplacji, duchowego namysłu, refleksji kierowanej przez miłość lub nienawiść danej osoby. Tylko indywidualny człowiek może dokonać rozpoznania wartości. Nie da się ich przekazać, wyuczyć, nakazać czy zakazać poznania wartości. Jedynym sposobem na rozwój duchowy dziecka jest kształtowanie jego serca.
Motywy działania osób niedojrzałych duchowo polegają na urzeczywistnianiu teorii psychologicznych, etycznych, kulturowych, społecznych, politycznych (są one edukowalne, zmienne, intelektualne, możliwe do uchwycenia w pojęciach), gdyż nie wykształciły w sobie sfery wartości, serca i miłości.
Rolą człowieka w świecie jest konsekwentne przekształcanie otaczających go rzeczy i stanów w rzeczy dobre, a więc rzeczy wartościowe.
Wartość a ciało
Człowiek może mieć potrzebę ruchu, formowania swego ciała według aktualnych trendów czy wskazówek medycznych. Może mieć potrzebę uniknięcia bólu, operacji, choroby. Wówczas będzie jedynie wrażliwy na treści reklam lub przekaz wiedzy naukowej w masmediach, gdyż wykorzystują one opisane wcześniej działanie zwierzęcego mechanizmu zaspokajania potrzeb. Człowiek, który kieruje się wartościami w swym życiu, traktuje swoje ciało jako środek do urzeczywistniania tych wartości. Wówczas jego ciało nie ma jedynie statusu ciała fizycznego, ale także jest ciałem duchowym. Matka, która ćwiczy by utrzymać sprawność swego ciała i nie być „kulą u nogi” dla jej dzieci już jako osoba starsza w przyszłości, kieruję się miłością i troską względem swych dzieci. Człowiek, który dba o tężyznę ciała jedynie ze względów estetycznych, pielęgnuję jedynie swoja zwierzęcość. Człowiek, który dba o swoje ciało, by wykorzystywać siłę i wytrzymałość ciała do kradzieży, kieruje się negatywnymi wartościami takimi jak pogarda, nieuczciwość, chciwość, podłość, pycha, lekceważenie. Niektóre zachowania wymagają uaktywnienia tak dużego natężenia nienawiści serca, że ta wzbudza poznanie i urzeczywistnienie większej ilości wartości negatywnych. Kradzież jako czyn, należy niewątpliwie do takich właśnie przejawów prymitywnego serca. Prawdopodobnie warunkiem takich zachowań jest nadwyżka energii popędowej człowieka zwierzęcego, nad którą człowiek niedorozwinięty duchowo nie mógł zapanować.
Podstawą wychowania moralnego dziecka jest miłość rodzica nakierowana na odkrywanie w dziecku świata wartości. Z kolei wychowanie etyczne jest zaczerpnięte z obyczajów, zastanych dla dziecka nakazów i zakazów, norm kulturowo – społecznych. Tym samym wartości moralne są rozłączne od norm społecznych. Te drugie stoją na straży porządku społecznego, a wartości służą człowiekowi do kształtowania w nim jego człowieczeństwa. Jeżeli działanie rodzica ma jedynie opierać się na wpajaniu dziecku wiedzy o zachowaniu ludzkim bez odniesienia do wiedzy filozoficznej (aksjologii, etyki, antropologii filozoficznej), a jedynie na wiedzy psychologicznej (specjalnie nie rozgraniczam psychologii od pedagogiki, gdyż zdarza się to zbyt często, choć jest to nieprawidłowe), to tym samym rodzic skazuje swoje dziecko na wytworzenie w nim jedynie „odruchów zachowania społecznego”. Taki „behawioralny manekin – dziecko” działa według zasady: bodziec – reakcja, a rodzic w procesie takiego wychowania zwraca większą uwagę nie na dziecko lecz na powiększanie ilości i ulepszanie środków psycho – i socjotechnicznych, które nic nie mają wspólnego z wychowaniem. To do zadań filozofii należy odkrywanie możliwych warunków rozpoznawania człowieczeństwa w człowieku. Rodzic powinien czerpać z zasobów wiedzy filozoficznej a nie psychologicznej w tym zakresie w celu formowania człowieczeństwa w swoim dziecku. Należy więc podkreślić – nie istnieje uniwersalna teoria wychowania dziecka i nigdy nie będzie istnieć. Takie sugestie są wynikiem głębokiej niekompetencji. Rodzic ma więc do wyboru: albo podążać ścieżką poznawania wiedzy filozoficznej i samemu na jej podstawie oraz poprzez myślenie refleksyjne wzbudzać w dziecku pragnienie odkrywania samego siebie jako człowieka lub posługiwania się zawodnymi schematami wywodzącymi się z psychologii, nie uświadamiając sobie często, że tym sposobem wzmacnia w dziecku nie ludzką a zwierzęcą, popędliwą stronę.
Życzę państwu odkrywania w sobie pozytywnych wartości i kształtowania ciała w kontekście duchowym.